Autorka: Julia.
Opis: Chłopak, ubrany w bluzę i dresy podał swojemu ''sprzedawcy'' należytą sumę, w zamian otrzymując to po co przychodził tu od dawna. Szybkim ruchem wyciągnął z jego dłoni to co miało przynieść ukojenie od wszystkich problemów jakie miał.
- Jesteś moim ulubionym klientem, Horan - rzucił mu, ale on specjalnie nie zwrócił na to uwagi. Nie obchodziło go jego zdanie, dlatego też nic nie odpowiadając założył kaptur na głowę i odszedł w swoim kierunku.
Powstrzymywał się, ale nie mógł już wytrzymać. Od kilku dni nie brał żadnych narkotyków i był na potwornym głodzie. Wiedział, że jedno nieodpowiednie słowo z czyjeś strony skierowne do niego, może źle się skończyć w tym momencie. Ale nawet jeśli by do tego doszło zapewne nie przejmowałby się konsekwencjami.
Gdy był już u skraju wyczerpania, usiadł na jednej z ławek w parku. Wokół niego panowała ciemność, ale po mimo tego, gdy wysypał biały proszek na swoje udo, widział go bez żadnego problemu, a jego oczy momentalnie się zaświeciły. Już po chwili jego ciało uległo odprężeniu, a on sam był szczęśliwy z niewiadomych przyczyn. Uwielbiał ten stan, ponieważ zapominał wtedy o wszystkim. I uwielbiał też narkotyki, nie potrafił się z nimi rozstać, były dla niego jak dzieci dla swoich rodziców. Uspokajał się dopiero wtedy gdy je miał, a gdy był na głodzie nie potrafił funkcjonować.
Po chwili wziął kolejną porcję i kolejną. Nie wiedział, że to go niszczy. Że każde kolejne wzięcie kokainy lub innego narkotyku prowadzi go do śmierci. I że za niedługo będzie za późno, aby go ratować i nic mu nie pomoże, nawet ośrodek.
- Tak jest pięknie - powiedział, wstając z ławki i ruszył w swoim kierunku, cały zadowolony. Nie wiedział gdzie idzie, ale na pewno wiedział, że nie pójdzie do domu.
Prześlij komentarz